Niestandardowe kości – jak ich używać

Lubię rzucać kostkami, czuć to napięcie, kiedy szansa na powodzenie jest niewielka, a gdy jednak wypadnie sukces, powiedzieć z satysfakcją „wiedziałem, że się uda”. Poza kostkami odpowiednimi do konkretnych systemów mam też zestaw kostek nietypowych, które wprowadzają dodatkowe elementy losowe. Co konkretnie można z nimi zrobić?

1 Kość nastroju

Od razu wiadomo, o co chodzi. Na drodze bohaterów staje strażnik miejski – rzucamy taką kością. Zła mina? Może nie przepada za kultem drużynowego kapłana albo błędnie powiązał drużynę z jakimś przewinieniem. Uśmiech z przymrużonym okiem? Jedna z postaci wydaje mu się atrakcyjna i może usłyszeć jakiś komplement. Pokerowa twarz? Strażnik coś ukrywa (na przykład, że słyszał, by nie ufać drużynie) lub po prostu zupełnie nie kojarzy bohaterów. Kostka nastroju pomaga w wyjściu z bańki stereotypów i wspiera tworzenie ciekawych interakcji z wcześniej nieokreślonymi BN-ami.

2 Kość stron świata

Drużyna zgubiła się we mgle i zadeklarowała, że idzie w losowym kierunku, byle naprzód? Nie ma sprawy, rzut k8 ze stronami świata pokaże, gdzie zawędrowali bohaterowie (do którego leża bagiennych bestii). Kostka przydaje się również np. przy określaniu ruchu wędrownych plemion na heksowej mapie świata.

3 Kość kierunku

Używana w grach bitewnych (scatter die) do określania np. kierunku rozrzutu przy strzale. Podobna do stron świata, ale ma ścianki (te okrągłe), które mogą oznaczać brak ruchu (w bitewniakach oznaczają one celne trafienie). Fajna sprawa podczas pożaru miasta – rzut kostką bezpośrednio na mapę pokaże, w którą stronę (i czy w ogóle) przemieścił się ogień.

4 Kość pogody

Od pełnego słońca po burzę i mgłę – ta kostka pozwala wprowadzić nieoczekiwane problemy podczas dłuższej podróży bohaterów. Jest też pomocna np. w określeniu trudności niektórych testów (odciski butów zostały zalane przez deszcz, trudniej namierzyć przeciwnika we mgle) czy w budowaniu klimatycznego opisu: „słońce praży niemiłosiernie, gdy zlani potem zbliżacie się do pierwszych zabudowań”, „na horyzoncie majaczą pierwsze burzowe chmury, wieśniacy zaganiają zwierzęta do budynków, słyszycie też trzaskanie okiennic” i tak dalej.

5 PustaK

Czyste ścianki – zapełnij je sam! ™ Na takiej pustej kostce możesz namalować (lub nakleić na nią) dowolne symbole pasujące do sytuacji w Waszej kampanii – może znaki poszczególnych organizacji, które mogą zaangażować się w jakiś konflikt? Albo też uproszczone rysunki stworów, które przedstawiać będą spotkania losowe podczas podróży? Ogranicza cię tylko wyobraźnia.

6 Kości opowieści

Popularne Story Cubes czy podobne im komplety, które przedstawiają różnorodne tematycznie zestawy abstrakcyjnych symboli. Możesz rzucić wszystkimi naraz lub wybrać tylko niektóre, by zbudować z nich pełnoprawną przygodę. Sprawdźmy to! Rzuciłem pięcioma takimi kostkami. Wypadły poniższe symbole:

Woda – przygoda będzie wiązała się z żeglugą. Puzzle – drużyna ma pewną mapę, której prawdziwe znaczenie jest schowane za łamigłówkami. Korona – odczytanie mapy zlecił władca pomniejszego królestwa. Wieże – mapa prowadzi do wyspy z ruinami starożytnego miasta. Odznaka – za drużyną podąża zdeprawowany łowca nagród, który chce zagarnąć skarb dla siebie.

Symbole te można odczytywać na wiele sposobów, korzystając ze skojarzeń – przykładowo ostatni symbol może być równie dobrze gwiazdą.

7 Plus i minus to jedyne, co widzę

Najwszechstronniejsza kostka na świecie – zastąpi nawet legendarny rzut monetą! Można jej użyć, kiedy gracze pytają o coś, co nie zostało określone mechaniką ani wcześniej zaplanowane przez mistrza gry, np. przy nieśmiertelnym „w którą stronę otwierają się drzwi?”.

4 thoughts on “Niestandardowe kości – jak ich używać

  1. Pamiętam, jak miałem dylemat, kiedy zdecydowałem się wracać do Rzymu – wszystkie moje k20 powpadały do Rubikonu, a legionowy centurion Testus Charismus nie wydawał się specjalnie przekonany do rzucania kośćmi o mniejszej liczbie ścian. Na kości nastroju wypadła mi na szczęście rycina z pewnością siebie, kość kierunku wskazała jednoznacznie na stolicę, a kość opowieści z uporem pokazywała wieniec laurowy (na przemian z nożem, ale chyba chodziło o to, że nie będzie łatwo). Morał z tego taki – de kościbus non disputandum est.

    1. Dzięki! Każdy ma swoje ulubione, ja też najbardziej lubię nastroje, ale mam też słabość do pogody i kierunków świata ;)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *